poniedziałek, 25 lipca 2011

Medytację Czas Zacząć !!!

Szukając co raz to nowszych zagadnień związanych z odchudzaniem, natknęłam się na termin zwany medytacją w odchudzaniu. Postanowiłam sprawdzić o co kaman w tym temacie.
Pierwsze linijki tekstu który znalazłam potwierdzały moją świadomą wiedzę, iż odchudzanie zaczyna się w naszej głowie. Zaciekawieni??? Zapraszam do zapoznania się  z medytacją w odchudzaniu.
Nasz umysł - nasza miseczka pełna jedzonka

Dlaczego tak ciężko zgubić niechciane kilogramy??? Pewnie nie jedna z nas zadaje to pytanie. Odpowiedź na nie nie jest wcale prosta. Odchudzanie to złożony proces, to nie tylko uszczuplanie naszej sylwetki to także sterowanie naszymi odruchami żywieniowymi NIE PRZEZ ŻOŁĄDEK, a nasz  UMYSŁ. To w nim na samym początku należy zrobić porządki.Właśnie od tego jest ta medytacja - jest sposobem na zwiększenie naszej samoświadomości, dzięki niej musimy się zatrzymać tu i teraz i zwrócić uwagę na własne ciało, na jego mechanizmy. Medytacja - spojrzenie w głąb siebie pozwoli nam w pełni się zrelaksować, by osiągać co raz to większe sukcesy w odchudzaniu. Relaks jest bardzo ważny, bowiem wszechogarniający nas stres, któremu towarzyszy wydzielanie kortyzolu, sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej, zwłaszcza w okolicach brzucha.

Bądź Uważna

Dzięki medytacji będziesz częściej zwracać uwagę, na to co robisz, będziesz bardziej uważna sięgając po każdą napotkaną na swej drodze przegryzkę
Zamiast więc machinalnego pochłaniania bezwartościowego jedzenia, zaczniesz świadomie się żywić, skupisz się na samej czynności spożywania i zauważysz jego wpływ na nastrój. Wtedy zauważysz, że po zjedzeniu cukierka pojawi się chwilowy wzrost energii, jednak równie szybko pojawi się jej spadek oraz pogorszenie nastroju. Dostrzeżesz, że po zjedzeniu hamburgera, będziesz ospała i senna. Świadomość takiego wpływu tych produktów na nasze ciało będzie pomocne w rezygnacji z nich. Będziesz starać się wybierać bardziej wartościowe artykuły.

Medytacja pomoże także w uwolnieniu się od nałogu jedzenia, od wykorzystywania go do niewłaściwych celów, jak rozładowanie napięcia czy poprawa nastroju. Są to najczęstsze błędy, które przyczyniają się do wzrostu masy ciała. Ich wyeliminowanie jest kluczem do trwałej zmiany nawyków i utrzymania szczupłej sylwetki.

Oczywiście nie może to oznaczać brak diety czy ćwiczeń. Medytacja ma pomóc nam w odchudzaniu, zmianie stylu życia, postrzegania w zupełnie inny sposób niż dotychczas jedzenia oraz samej siebie.
Ma pomóc wyeliminować to, co przeszkadza w osiągnięciu pełni zdrowia, szczupłej sylwetki i zadowolenia z siebie. Już 10 minut dziennie wyciszenia i skoncentrowania na oddechu, przyniesie po pewnym czasie sukces w postaci wyzwolenia od sięgania po jedzenie w chwilach stresu. Zaczniesz odczuwać pozytywną zmianę w postaci zrozumienia i kontrolowania swoich nawyków żywieniowych.

Podstawowe czynności medytacyjne

Medytacja oznacza zatrzymanie, zaprzestanie działań, na każdym poziomie, po prostu bycie. Jak ją osiągnąć?

1. Znajdź w domu ciche, spokojne miejsce, w którym każdego dnia będziesz medytować.
2. Usiądź wygodnie na podłodze czy krześle. Dla lepszego wsparcia możesz się oprzeć np. o ścianę. Możesz także wybrać jedną ze specjalnych pozycji do medytacji jak np. pozycja lotosu.
3. Początkowo skup się na oddechu, nie staraj się kontrolować czy zmieniać naturalnego rytmu oddychania. Gdy już to opanujesz możesz dodawać mantry, wizualizacje.
4. Nie pozwól rozproszyć swojej uwagi natrętnymi myślami. Nie skupiaj się na nich. Jeśli powracają zapisz je sobie na kartce i obiecaj sobie, że powrócisz do nich po medytacji.

Jako mantrę wybierz sobie słowo, które będzie Ciebie motywować np. „chudnę”, „osiągam sukces”.

Wizualizacja

Połączenie medytacji z wizualizacją daje dodatkowe pozytywne efekty. Jesteś zmęczona gonitwą dnia codziennego? Wyobraź sobie w czasie medytacji, że jesteś na urlopie np. spacer nad brzegiem morza. Poczuj wiatr we włosach, piasek miedzy palcami. Odczuj ciepło słońca na Twojej skórze, które niesie głębokie odprężenie.

Wykorzystaj także wizualizację do wyobrażania sobie siebie przy wymarzonej masie ciała. Odczuj emocje jakie towarzyszą takiemu stanu rzeczy. Zobacz i poczuj co możesz zrobić, na co sobie pozwolić dzięki zrzuceniu zbędnego balastu. W wizualizacji chodzi o to, aby właśnie w tej chwili, w danym momencie poczuć, że już osiągnęłaś to, na czym Ci tak bardzo zależy.

Afirmacje

Nie wierzysz, że myśli wpływają na działanie? Zrób małe doświadczenie. Zamknij oczy i w wyobraźni krój cytrynę i zjadaj jej plasterki. Zauważysz zwiększoną ilość śliny w ustach, a nawet kwaśny posmak. Jest to jasny dowód, że myśl pociąga za sobą odpowiednią reakcje organizmu. Ważne więc jest jak postrzegasz siebie. Staraj się myśleć o sobie dobrze. Pomocne mogą być w tym afirmacje, czyli krótkie pozytywne myśli, słowa, które należy powtarzać sobie w ciągu dnia. Możesz je także zapisać i przykleić na lustro, obok monitora, lodówkę, abyś miała je przed oczami. Warto również sięgać po nie, gdy chcesz zjeść „zakazany produkt” czy zaniechać treningu. Pamiętaj, aby były sformułowane w czasie teraźniejszym oraz aby były pozytywne. Nie należy mówić sobie, iż czegoś nie zrobisz czy nie chcesz np. nie jestem głodny. Wtedy skupiasz swoją uwagę właśnie na tej rzeczy, której chcesz uniknąć, w tym przypadku na głodzie. Raczej powinnaś sobie mówić „jestem najedzona”.
Pamiętaj także, że afirmacja musi być rozsądna, możliwa do przyjęcia i wiarygodna, aby umysł nie potraktował jej jako „pobożnego życzenia”. Dla przykładu kilka pozytywnych myśli:

- Chudnę. Uwielbiam uczucie robienia postępów.
- Czuję się dzisiaj chudsza.
- Dzisiaj wyglądam i czuję się lżejsza.
- Lubię jedzenie, które sprawia, że jestem chudsza.
- odchudzanie jest łatwe.
- Każdego dnia moje ciało jest coraz silniejsze, szczuplejsze i zdrowsze

Jeśli jesteście zainteresowani rozwinięciem tego tematu to dajcie znać, postaram się zamieścić więcej informacji.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Dieta a miesiączka - bądź w dobrej formie w tych dniach !!!


Która z nas nie miała nigdy objawów PMS ??? Jeśli któraś z nas takich objawów nie ma to szczerze zazdroszczę! Objawy napięcia przedmiesiączkowego, można pokonać. Wystarczy nieco zmienić jadłospis, a znacznie poprawi się nasz nastrój, miną rozdrażnienie i uczucie ociężałości.


Do najczęstszych objawów PMS należą: zmęczenie, brak humoru, nadmierna nerwowość i obrzęki. Dolegliwości te zwykle mijają jak ręką odjął, gdy zaczyna się krwawienie, ale najpierw potrafią solidnie dać w kość. Czy można sobie z nimi jakoś poradzić? Tak. I to bez żadnych leków, a jedynie modyfikując swoją dietę na dwa tygodnie przed miesiączką. 

Postawmy na poprawę naszego humoru

Chodzisz jak gradowa chmura, złościsz się z byle powodu, brakuje ci energii do pracy - brzmi znajomo prawda? Samopoczucie poprawi ci jedzenie bogate w wapń, magnez i witaminę B6. 


Wapń zapobiega nagłym zmianom nastroju Reguluje poziom kobiecych hormonów płciowych, którego wahania powodują, że nic cię nie cieszy, z byle powodu płaczesz albo się kłócisz. Poczujesz się lepiej, jeśli będziesz jeść produkty bogate w wapń. Najlepszym jego źródłem jest mleko i jego przetwory. Dlatego w drugiej połowie cyklu warto codziennie wypijać 2 szklanki mleka lub jogurtu. Sporo wapnia zawierają też orzechy, warzywa zielone, brokuły, figi, pomarańcze, marchew. Jego przyswajanie zwiększa witamina D3. Znajdziesz ją w żółtkach jajek, wątróbce, rybach.
Magnez tłumi rozdrażnienie Działa też antydepresyjnie i uspokajająco. Zmniejsza uczucie zmęczenia. Główne źródła tego minerału to chleb pełnoziarnisty, kasza gryczana, orzechy, rośliny strączkowe, pestki słonecznika. Dużo magnezu zawiera gorzka czekolada, ale nie zjadaj jej więcej niż kilka kostek na tydzień, bo jest tucząca.
Witamina B6 przywraca dobry humor Wskutek spadku poziomu estrogenów i wzrostu progesteronu w drugiej połowie cyklu miewasz zły nastrój. Witamina B6 może go poprawić, bo bierze udział w wytwarzaniu serotoniny, zwanej hormonem szczęścia. Złagodzi też inne objawy PMS, np. ból piersi. A jeśli nie zapanujesz nad wilczym głodem, który przed miesiączką ogarnia wiele kobiet, przyspieszy spalanie zbędnego ci tłuszczu, dzięki czemu nie utyjesz. Dobrym źródłem witaminy B6 są wątroba, mięso, pieczywo razowe, płatki zbożowe, banany, orzechy, ziarna słonecznika.
Ryby chronią przed depresją Zawierają kwasy omega-3, które przeciwdziałają obniżeniu nastroju, a także zwiększają sprawność umysłową, bo wspomagają działanie układu nerwowego. Najwięcej kwasów omega-3 zawierają tłuste ryby, np. śledzie, makrele, łososie.
Produkty niewskazane
  • Kawa i alkohol - napoje te wypłukują z organizmu wapń i magnez.
  • Czerwone mięso, tłuste wędliny, żółte sery - zawierają dużo tłuszczu, który nasila objawy PMS. Ponadto są ciężkostrawne, więc czujesz się po nich ociężała.

Na płaski brzuch

Przed miesiączką możesz stać się cięższa nawet o 2-3 kilogramy, bo twój organizm magazynuje wodę. Z trudem więc mieścisz się w ubrania, które kilka dni wcześniej leżały idealnie. Wrażeniu, że jesteś opuchnięta, towarzyszą czasami wzdęcia. Jednak i z tymi kłopotami łatwo sobie poradzisz.
Picie wody usunie obrzęki Chociaż może cię to zaskoczyć, ale to znakomity sposób na pozbycie się nadmiaru płynów z tkanek. Wpijaj ok. 1,5 l wody mineralnej dziennie.
Potas reguluje gospodarkę wodną Zapobiega więc gromadzeniu się płynów w tkankach. Jadaj zatem warzywa i owoce, które dużo go zawierają, np. banany, pomidory, pomarańcze, ziemniaki, szpinak.
Arbuz działa moczopędnie Nie tylko on przyspiesza wydalanie wody z organizmu. Właściwość taką mają także ananasy, czereśnie, truskawki, a także natka pietruszki.
Produkty niewskazane
  • Postaraj się w drugiej części cyklu używać jak najmniej soli, ponieważ zatrzymuje wodę w organizmie. Pamiętaj o soli ukrytej w potrawach. Sporo jej zawierają np. wędliny, konserwy mięsne.
  • Kapusta i rośliny strączkowe działają wzdymająco. Unikaj ich zatem w drugiej połowie cyklu.
Na mniejszy apetyt
Przed miesiączką wiele kobiet ma olbrzymią chęć na słodycze. Trudno się jej oprzeć, bo po zjedzeniu łakoci mija zmęczenie, ssanie w żołądku, ból głowy, uczucie osłabienia. Objawy te bywają związane z obniżeniem się poziomu glukozy we krwi na 7-10 dni przed miesiączką. Słodycze niemal natychmiast go podnoszą, ale niestety na krótko.



Błonnik daje uczucie sytości Przed miesiączką powinnaś jadać potrawy, które zawierają go dużo. Pęcznieje w żołądku, więc przez dłuższy czas czujesz się najedzona. Dobrym źródłem błonnika są warzywa i owoce, pieczywo pełnoziarniste, chleb graham, otręby, ciemny ryż. 

Częste posiłki stabilizują poziom cukru Jeśli będziesz jeść 5 razy dziennie, poziom glukozy (cukru) we krwi będzie utrzymywał się na stałym poziomie. Dzięki temu przez cały dzień nie zbraknie ci energii i ominie cię uczucie wilczego głodu.

Chrom ogranicza chęć na słodycze Jeśli brakuje ci tego minerału, pojawia się nieodparta chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Zapobiegniesz temu, jedząc np. produkty z mąki z grubego przemiału, cebulę, pieczarki, sery żółte, żółtka jajek. Możesz też sięgnąć po suplementy diety zawierające chrom.
Produkty niewskazane
  • Chociaż masz olbrzymią ochotę na słodycze, postaraj się ich jadać niewiele. Nie ustabilizują poziomu glukozy, więc nie zapanujesz nad wilczym apetytem. Gdy ochota na łakocie jest nieodparta, sięgnij po zdrowe słodkie przekąski - suszone owoce.

wtorek, 5 lipca 2011

NOWY KONKURSIK !!! NOWY KONKURS !!! NOWY KONKURSIK !!! NOWY KONKURS !!!

Witam Serdecznie !!!

Przygotowałam dla Was już drugi konkursik z bardzo fajną nagrodą, którą jest exkluzywna bransoletka z mieniącymi kamieniami ze znanej sieciówki H&M.



By ją zdobyć, wystarczy odpowiedzieć w kilku zdaniach na jedno, proste pytanie: " Który z artykułów przedstawionych na www.blog-o-odchudzaniu.blogspot.com zmienił Ciebie i Twoje podejście do samej siebie; dzięki któremu wpisowi bardziej zrozumiałaś i polubiłaś siebie?"
Swoje odpowiedzi proszę zostawiać w okienku przeznaczonym na komentarze.



Proszę nie zapomnieć o podaniu swojego maila, abym mogła w późniejszym czasie skontaktować się z Wami i wręczyć nagrodę.
Najciekawsza odpowiedź zostanie nagrodzona rzeczą przedstawioną na powyższej fotce.
Konkurs zakończy się w 15 dniu sierpnia b.r.
Oficjalny zwycięzca będzie podany w głównym poście na moim blogu.
Oczywiście bransoletka i przesyłka za FREE :)
W razie dodatkowych pytań służę pomocą :)
Zapraszam serdecznie i cieplutko pozdrawiam
MaGdA

p.s. Wydłużam datę zakończenia konkursu do 15 sierpnia !!! Piszcie, piszcie .... 

piątek, 1 lipca 2011

Pierwszy Tydzień z GoodBye Appetite

Tak jak obiecałam melduję w dniu dzisiejszym co i jak z tym suplementem diety.
Muszę przyznać, że myślałam, iż ciężko będzie, gdyż zauważyłam u siebie ostatnio tendencję do wieczornego podjadania i obawiałam się że ten specyfik nie da sobie rady z moim wzmożonym głodem. I tutaj miła niespodzianka - jednak na mnie działa :) Oczywiście jest pewne ale .... Producent określa, że już po pierwszym spożyciu GoodBye Appetite uczucie głodu powinno być co najmniej lekko uśpione, lecz w moim przypadku było wręcz odwrotnie. Po spożyciu drugiej saszetki, było trochę lepiej, ale nadał czułam ssanie w żołądku. Dopiero po trzeciej saszetce zadziałało - w końcu ! Rozłożyłam je więc sobie w ciągu dnia tak, by wykorzystać prawie przed każdym posiłkiem. Piszę "prawie" ponieważ przed śniadaniem sobie odpuściłam przyjmowanie GoodBay`a, bałam się po prostu reakcji swojego organizmu.
Zatem pierwszą saszetkę spożywałam przed drugim śniadaniem (koło godziny 10-tej, drugą przed lunchem (tak koło godziny 13-stej, 14-stej), i trzecią przed obiadem. Obiady jem niestety stosunkowo późno w granicach 16.30 - 17.30. Kolacji raczej nie jadam wcale. I w takim rozłożeniu godzinnym przyznam że działa na mnie super! Należy jednak pamiętać by specyfik przyjąć na pół godziny przed planowanym posiłkiem.
Co do spadku wagi, to przyznam szczerze, że nie zauważyłam powalającego mnie rezultatu, ale też muszę przyznać, że kilka razy, zwłaszcza w poprzedni weekend zdarzyło mi się ominąć saszetkę.
Po ok. tygodniu regularnego stosowania stwierdzam, że jem mniej i nie podjadam między posiłkami. Na początek jak dla mnie extra. W końcu głównie chodzi o to, by żołądek się skurczył i nie domagał się jedzenia w nadmiarze.
Co do smaku to napój przyrządzony z saszetki nie jest niesmaczny, raczej nie ma smaku,jest taki jakby neutralny. Trochę ciężko rozpuszcza się w zimnej wodzie, ale dłużej mieszając w końcu otrzymamy w pełni ropuszczony. Napój jest koloru różowego i pachnie troszeczkę truskawkami.
Na dziś - tyle ode mnie :)
O mojej wadze i innych obserwacjach poinformuję Was w następnym wpisie dotyczącym GoodBay`a w dniu 8 lipca. Zapraszam !!!